Mołdawia. O turystyce...

Autor: Krzysztof Matys

Miesiąc: październik 2013

Odessa. Blisko Mołdawii

Co robi Odessa na tym blogu? Przecież to Ukraina, a nie Mołdawia! No tak, oczywiście. Co prawda był taki moment kiedy Odessa była częścią Mołdawii, ale nie z tego powodu zamieszczam tu ten materiał. Dlaczego więc? Z powodów praktycznych. Kiedy robimy wycieczkę do Mołdawii, to łączymy ją z Odessą. Tu zaczynamy i tu kończymy. Korzystamy z bezpośredniego lotu z Warszawy (tylko 1,5 godziny!). Nie ma samolotu z Polski do Kiszyniowa, z Bukaresztu jest daleko, a z Odessy to tylko godzina jazdy do mołdawskiej granicy. No i przy okazji można zobaczyć to ładne i słynne miasto.

Odessa, Dzień Zwycięstwa

Odessa, przygotowania do obchodów Dnia Zwycięstwa

Warto wybrać się do Odessy w okolicach 9 maja. Już kilka dni wcześniej całe miasto żyje tylko jednym tematem. Dzień Zwycięstwa! Wszędzie, w telewizji, na ulicach, w restauracjach… W najbardziej znanym miejscu Odessy, tuż przy schodach Potiomkinowskich ustawiana jest scena, a na niej gwiazdy ukraińskiej i rosyjskiej estrady przenoszą nas w czasy Związku Radzieckiego. W centrum widać wielu kombatantów. Młodzież wręcza im kwiaty. Na każdym kroku plakaty i bilbordy z przedstawieniem polityków, którzy oddają cześć zwycięzcom z 1945 roku. I jeszcze coś – młodzi, może dwunastoletni chłopcy z prawdziwymi pepeszami! Dzieci z karabinami. Z autentyczną bronią (dla bezpieczeństwa wyjęto z niej zamki). Świat sprzed lat.

Odessa Mickiewicza

Tablica poświęcona Mickiewiczowi

Odessa Mickiewicza. Jest tu jego pomnik i tablica na domu, w którym mieszkał. Wieszcz znalazł się tu za karę. Ale była to luksusowa i bardzo przyjemna zsyłka. Do historii przeszły jego odeskie romanse. A na pamiątkę, w literaturze polskiej mamy „Stepy akermańskie” czyli jeden z Sonetów krymskich. Inspiracją była podróż z Odessy do Białogrodu Dniestrowskiego, po turecku zwanego Akermanem. Dziś droga ta zajmuje kilka godzin. Mickiewiczowi zajęła dwa dni. Stepów już nie ma, zamiast nich równe jak stół i najlepszej jakości pola uprawne. Pomiędzy Odessą a Białogrodem znajduje się winnica Szabo. Warto tam zajechać. Zmodernizowana w ostatnich latach robi coraz lepsze wina. Tutejszy klimat i ziemie dają doskonałej jakości winogrona. Zakupiona przez Gruzina wytwarza wina tradycyjną kachetyjską metodą (w glinianych kwewri). Jest to najstarszy na świecie, nadal praktykowany sposób produkcji wina.

Ukraina, Akerman

Ukraina, Akerman

Pomnik pomarańczy, zwany też jest pomnikiem łapówki. Ciekawy, oryginalny. Warto z utartego szlaku zejść nieco w bok, żeby zobaczyć to miejsce. Po śmierci Katarzyny II, której miasto zawdzięcza swój byt, jej syn, Paweł I wstrzymał fundusze na rozwój miasta. Mądrzy kupcy z Odessy, wiedząc co lubi nowy car, wysłali mu transport pomarańczy. Władca ujęty tym gestem zmienił zdanie i przekazał miastu duże pieniądze na rozwój.

Odessa, pomnik pomarańczy

Odessa, pomnik pomarańczy

Pomnik wzbudza zdumienie polskich turystów. Jak to Katarzyna?! Okrutna i twarda. Zbrodniarka i niepohamowana hedonistka. Patrzymy na nią z polskiej perspektywy i trudno nam uwierzyć, że na Ukrainie może być aż tak uhonorowana. Przecież to ona ujarzmiła kozaków. Ale też ona stworzyła Odessę. Ściągnęła tu francuskich arystokratów, którzy uciekali przed paryską rewolucją. To z jej polecenia książę Potiomkin w ekspresowym tempie wzniósł port i zalążek miasta. Wycieczka do Odessy jest pretekstem do tego by spojrzeć na Katarzynę inaczej. Może okazać się, że nie do końca była taką osobą, za jaką bierze ją tradycyjna polska historiografia. Może trzeba będzie też zweryfikować choć trochę nasze poglądy na temat jednego z jej faworytów – księcia Potiomkina…

odessa_katarzyna II

Pomnik Katarzyny II, centralny punkt miasta

Odeska architektura. Piękna! Trwa proces jest restauracji. Kilka budynków jest już odnowionych, kolejne są w trakcie. Świadczą o ekonomicznej potędze miasta, które powstało pod koniec XVIII wieku, ale już 100 lat później było jednym z największych i najbardziej znaczących ośrodków handlowych ówczesnej Rosji. Wizytówką Odessy jest imponujący budynek opery. Został wzniesiony w latach 1884 – 1887 przez znanych wiedeńskich architektów Fellnera i Helmera.

Opera w Odessie

Opera w Odessie

Śliczny jest gmach Nowej Giełdy. Architektura z końca XIX w. we florentyńskim stylu robi spore wrażenie. Dziś mieści się tu filharmonia. Więcej na ten temat w tekście Odessa.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys, 2013 rok.

Wycieczka: Odessa – Mołdawia – Naddniestrze.

Soroki (Soroca)

Jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Mołdawii. Raczej obowiązkowy punkt programu. Do zrealizowania w trakcie jednodniowej wycieczki z Kiszyniowa. Wkrótce powinno być jeszcze szybciej. Trwają zaawansowane prace drogowe. Po ich ukończeniu przejazd ze stolicy Mołdawii do Sorok będzie trwał znacznie krócej.

Moldawia. Soroki. Fot. Krzysztof Matys

Na wjeździe do miasta

Rano wyjazd z Kiszyniowa. W południe zwiedzanie twierdzy w Sorokach. Potem obiad – bardzo dobra restauracja tuż obok zamku (pyszne gołąbki, czyli sarmale i rosół na naturalnym zakwasie). Następnie krótka wizyta w cygańskiej dzielnicy. Można odwiedzić króla Cyganów. Baron Artur jest otwartym na świat i ludzi człowiekiem. Spotkany przypadkowo zaprosił nas do swojego domu. Jego ojciec szefował Romom w całym Związku Radzieckim i przyjaźnił się z Andropowem. Pamiątką z tamtych czasów jest limuzyna, którą jeździł przywódca ZSRR. Mocno już podniszczona zarasta trawą w ogródku barona. Zobacz film z cyklu Szerokie Tory: „Jeden dzień z życia Cyganów w Mołdawii”.

Soroki baron Artur. Fot. krzysztofmatys

Cygański król i limuzyna Andropowa

Jeśli chcemy być wcześniej w Kiszyniowie, to wracamy od razu po obiedzie. Gdy mamy trochę więcej czasu, to możemy pojechać do Bielc, na spotkanie z tutejszą polonią. Prężnie działa tu Dom Polski. Szefuje mu pani Ewelina Maszarowa. Stąd będzie jeszcze kilka godzin drogi powrotnej do Kiszyniowa. Do stolicy wrócimy na późną kolację.

Wycieczki do Mołdawii

Bielce są typowym postsowieckim miastem. Z upadłym przemysłem, nieremontowanymi przez lata blokami, dziurawymi drogami i wszechobecnym językiem rosyjskim. (W Mołdawii może nawet 20 proc. mieszkańców na co dzień mówi po rosyjsku. To efekt osadnictwa z czasów ZSRR. Przyjeżdżali tu wszyscy obywatele Kraju Rad skuszeni sławą tutejszych ciepłych i urodzajnych ziem). Na pierwszy rzut oka Bielce wyglądają nieciekawie. Część turystów nie lubi takich miejsc. Mam wrażenie, że się ich trochę boją. Za bardzo przypominają naszą nie tak dawną historię. Szare, smutne i biedne czasy. Ale są też inne Bielce. Miasto wąskich uliczek, starych domków z ogrodami. I przede wszystkim wspaniałych Polaków, którzy przybyli tu w XVIII i XIX wieku z okolic Kamieńca Podolskiego. Kupowali ziemie i na bardzo urodzajnych terenach zakładali wsie. Osady te wyludniły się w XX wieku w wyniku uprzemysłowienia i antypolskiej akcji władz. Do dziś została tylko jedna wieś, ale za to modelowa, zwana „małą Warszawą”. To Styrcza. Jeśli czas pozwoli można zajrzeć i tu.

moldawia_soroki_twierdza_krzysztofmatys

Mury twierdzy z zewnątrz

Ale wróćmy do Sorok, miasta ważnego dla wszystkich Mołdawian. Wznosząca się tu kamienna twierdza jest symbolem kraju. Do tego stopnia, że została wyrysowana na mołdawskich dowodach osobistych! Na terenie dzisiejszej Mołdawii nie znajdziemy porównywalnego zabytku. Jest powodem do dumy i osią wokół której buduje się tożsamość narodową obywateli młodego państwa. Najlepiej widać to na przykładzie pana Nicolae Bulata. To człowiek, który od kilkudziesięciu już lat zajmuje się twierdzą. Prowadzi badania naukowe, wykopaliska archeologiczne, oprowadza po zabytku i z olbrzymią pasją o nim opowiada. Turystom z Polski wygłasza specjalną pogadankę na temat polsko-mołdawskiej historii, której centrum są oczywiście Soroki. Mowa jest o Jagielle, Stefanie Wielkim, Olbrachcie za którego „wyginęła szlachta”, Piotrze Rareszu, Batorym, Chmielnickim, Sobieskim… Kustosz nie podziela zdania, że pierwszy zamek w tym miejscu wznieśli genuańczycy dla obrony swojej strefy handlowej. Twierdzę, i to od razu z kamienia, zbudowali sami Mołdawianie! Dla zabezpieczenia wschodnich rubieży. Bo przecież po drugiej stronie Dniestru znajdowały się już dzikie, azjatyckie stepy. Kłoci się to z oficjalnie przyjętą teorią historyczną, ale kto wie. Może pan Nicolae ma rację.

moldawia_twierdza_soroki_krzysztofmatys

Twierdza w Sorokach od środka

Interesująca wzmianka na temat Sorok znajduje się w wielu polskojęzycznych materiałach. Właściwie wszystkie są pochodną zdania zamieszczonego w przewodniku „Mołdawia”, wyd. Księży Młyn. Autor Wojciech Śmieja zamieszcza tam następującą informację: „W 1919 r. w mieście przez jakiś czas stacjonowali hallerczycy”. (s. 108). Nie wiem czy to nie pomyłka. Co mogli robić tu polscy żołnierze w 1919 roku? Płk Józef Haller rzeczywiście był w tych okolicach, ale rok wcześniej, w okresie buntu II Brygady Legionów (wypowiedzieli posłuszeństwo Austriakom) i tworzenia II Korpusu Polskiego – właśnie w Sorokach znajdował się punkt koncentracji i sztab. Po rozwiązaniu II Korpusu Haller przedarł się na północ i przez Moskwę oraz Murmańsk dostał się do Francji. Tam, w październiku 1918 r. objął dowództwo nad słynną Błękitną Armią. Wrócił z nią do Polski w pierwszej połowie 1919 r. W czasie pobytu w Sorokach Haller sięgał po „Trylogię” i polecał czytać ją swoim żołnierzom. W liście do żony pisał, że przeszedł szlakiem Wołodyjowskiego i Zagłoby. Dziś tym szlakiem podążamy my – turyści z Polski.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys – październik 2013 r.
Wycieczki do Mołdawii

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén