Światowa Organizacja Turystyki Narodów Zjednoczonych (UNWTO) stworzyła ranking najrzadziej odwiedzanych krajów naszego kontynentu. Mołdawia zajmuje trzecie miejsce. Mniej turystów przyjeżdża już tylko do San Marino i Liechtensteinu. W 2014 roku w Mołdawii było ledwie 94 tys. turystów. Dla porównania w zajmującej pierwsze miejsce Francji – aż 83 mln!
Na czwartym miejscu rankingu jest Białoruś (137 tys. turystów). To dość zaskakujące. Pierwszą trójkę najrzadziej odwiedzanych państw tworzą kraje małe. A San Marino i Liechtenstein nie mają nawet lotniska! Przy nich Białoruś wyróżnia się wielkością i potencjałem. Dlaczego zatem tak mało osób ją odwiedza? Decyduje pokutujący na Zachodzie obraz kraju. Turyści boją się Białorusi, odstrasza ich wizerunek „ostatniej europejskiej dyktatury”. A jak tam jest naprawdę? Polecam artykuł Wycieczka do Grodna.
Mołdawia jest atrakcyjnym kierunkiem. Ma wiele do zaproponowania. Od zabytków, przez malownicze krajobrazy, dobrą kuchnię i naprawdę niezłe wina. Magnesem przyciągającym turystów są największe na świecie piwnice winne. Milestii Mici wpisana jest do Księgi rekordów Guinnessa. Druga jest Cricova (120 km tuneli), która słynie też z tego, że wśród tutejszych korytarzy zabłądził Juri Gagarin, a Władimir Putin świętował swoje 50. urodziny.
W Mołdawii byłem kilka razy. Tłumów oczywiście nie widać, ale spotykałem wycieczki naprawdę z daleka, wśród nich grupy chociażby z Japonii i USA. Zjeździłem cały kraj, od separatystycznego Naddniestrza po autonomiczną Gagauzję. Podróżowałem sam i jako pilot-przewodnik z grupą turystów. Wszędzie jest bezpiecznie! Nie zauważyłem najmniejszego zagrożenia.
Jeszcze bardziej kraj ten atrakcyjny wyda się turystom poszukującym nowych i ciekawych kierunków. Aura wyjątkowości roztacza się nad Mołdawią. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to najbliższy Polsce nieznany ląd. Przyciąga nimbem egzotyki. Dobrze, że jeszcze są takie miejsca!
Po co podążać za tłumem i jeździć tam, gdzie wszyscy?! Nie jest to ani ciekawe ani rozsądne. W tłumie mniej się zobaczy, a liczyć można co najwyżej na utrudnienia. Właśnie z czymś takim mamy do czynienia na Kubie. Nagle pół świata sobie o niej sobie przypomniało. Wiosną 2016 roku będzie tam masa ludzi. Raczej mało komfortowo.
Są tacy, którzy świadomie wybierają mniej uczęszczane kierunki. I to jest właściwa metoda! Tak podróżuję od lat. Wiem, że niektóre miejsca nie są popularne wyłącznie ze względu na brak odpowiedniej reklamy. Mołdawia jest tego najlepszym przykładem. Mało kto tam jeździ, bo mało kto wie, że warto. Jedźcie, przekonajcie się. Nie będziecie żałować!
Pełną wersję artykułu znajdziecie tu: Mołdawia nieznana.
Komentarze są wyłączone.