Mołdawia. O turystyce...

Autor: Krzysztof Matys

Tag: wino

Święto wina w Kiszyniowie

Właśnie teraz, 7 i 8 października, w stolicy Mołdawii ma miejsce wielkie winiarskie wydarzenie. Jak co roku, na główny plac miasta (przy pomniku Stefana Wielkiego) ściągają winiarze z całego kraju. Do wyjątkowa okazja by w jednym miejscu, w tak krótkim czasie, spróbować trunków od tak wielu producentów.

Centrum Kiszyniowa 7 października 2017 r. Święto wina.

Centrum Kiszyniowa 7 października 2017 r. Święto wina.

Hotel mamy tuż obok, 5 minut spacerkiem. Pogoda dopisuje. Korzystamy więc, ile się da.

Jak to wygląda w praktyce? Przy wejściu na plac można kupić kieliszek (taki, jak na zdjęciu niżej). Rozwiązanie to bardzo wygodne, naczynie wyposażone jest w sznurek, można zawiesić je na szyi. Do kompletu dostajemy też książeczkę z kuponami. W swojej naliczyłem 24 bilety. Każdy na jedną degustację. W sumie więc 24 kieliszki wina (i koniaku). Za cenę 200 mołdawskich lei, czyli 45 złotych. W tym takie marki, jak Cricova, Milestii Mici, Bostavan, Purcari, Kvint, Bardar, Calarasi, Chateau Vartely… Dużo. Ale w programie tym nie da się zmieścić oczywiście wszystkich wytwórców. W tym roku brakuje, np. winnicy Et Cetara. Kto zna i wie, że warto, zostawi książeczkę z kuponami na boku i podejdzie do stoiska Et Cetara, zapłaci kilka lei i dostanie kieliszek przedniego wina.

Kieliszek za 200 lei. W tle Łuk Triumfalny z 1840 roku.

Kieliszek za 200 lei. W tle Łuk Triumfalny z 1840 roku.

Tam, gdzie wino, jest też dobre jedzenie. Dlatego też dookoła dużo stoisk z mołdawskimi specjałami, nad placem snuje się pełen aromatów dym z grillów. Dwa dni święta, to też dobra okazja, żeby pooglądać występy folklorystycznych zespołów oraz zrobić sobie zdjęcie w towarzystwie Mołdawian ubranych w stroje ludowe. Turyści z całego świata chętnie z tego korzystają.

Wino w Mołdawii, to temat ważny, niezmiernie istotny segment gospodarki. Stanowi 20 proc. PKB Mołdawii oraz 30 proc. eksportu tego kraju.

Straganami zastawiony jest też Park Katedralny. W tle katedra prawosławna z 1835 r.

Straganami zastawiony jest też Park Katedralny.

Tu znajdują się dwie największe na świecie piwnice winne. Milesti Mici ma aż 200 km (dwieście!) podziemnych tuneli. Druga co do wielkości Cricova to wykute w skale miasto, którego tunele rozciągają się na długość 120 km! Zwiedzamy je przemieszczając się po nich samochodami. Najgłębsze części znajdują się aż 100 metrów pod powierzchnią ziemi! Warto wybrać się do Mołdawii choćby po to, żeby odwiedzić te piwnice. Więcej o tym w artykule: Mołdawia – królestwo wina.

Turyści chętnie fotografują się z Mołdawianami w tradycyjnych strojach.

Turyści chętnie fotografują się z Mołdawianami w tradycyjnych strojach.

Jest jeszcze jedna ważna rzecz. Wino w Mołdawii nie jest alkoholem! Wiosną tego roku parlament w Kiszyniowie przyjął ustawę, mocą której wino wykreślono z listy napojów alkoholowych. Od pół roku jest ono po prostu produktem spożywczym. Dlaczego tak? Ze względu na duże spożycie, w Mołdawii obowiązują przepisy antyalkoholowe (ograniczenia w reklamie i handlu). I, żeby restrykcje te nie dotknęły wina, które jest  produktem strategicznie ważnym, to zdecydowano uznać formalnie wino za napój niealkoholowy. Turyści żartują sobie, że dzięki temu można wypić go więcej.

Wycieczka do Mołdawii

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys

Mołdawskie wino

Mam wrażenie, że w Polsce nie doceniamy tego wina. Chyba dlatego, że nie cenimy samej Mołdawii. Kraj ten jest czymś w rodzaju białej plamy. Nie bardzo wiemy gdzie leży, a nawet mamy wątpliwości jak się nazywa (Mołdawia czy Mołdowa?). Kojarzy się z biedą i aż trudno uwierzyć, że to Europa. Nasi turyści byli już wszędzie, ale jeszcze nie tam. To chyba ostatni nieodkryty europejski ląd.

Wina z Purcari

Przy takiej świadomości trudno założyć, że mogą tam wytwarzać dobre wino. Znaczenie ma też jakość sprowadzanych do Polski trunków. Importerzy Mołdawią obstawili dolne półki. Taki los. A tymczasem… No właśnie. Znajdziemy tu całkiem porządne trunki. A jeśli weźmiemy pod uwagę stosunek ceny i jakości, to zrobi się jeszcze ciekawiej. Jednym z bardziej interesujących win jest Negru de Purcari. Zwane tu trunkiem królewskim. Od wielu lat trafia na stół Elżbiety II. Czerwone, wytrawne, swój wyrazisty i oryginalny smak zawdzięcza dodatkowi gruzińskiego szczepu saperawi. Godna uwagi jest sama winnica Purcari. Niewielka, nowoczesna, z dobrą restauracją i hotelem. Bardzo ładne miejsce. Zobacz film: Mołdawia winem płynąca.

Turystyka winiarska

Myślę, że warto wybrać się do Mołdawii. Dla miłośników wina będzie to ciekawe doświadczenie. Tygodniowy wyjazd wypełni zróżnicowany, atrakcyjny program. Wizyty w ogromnych winnicach, największych na świecie piwnicach, ale też i niewielkich, a rewelacyjnych wytwórniach.

Fontanna w Milesti Mici

Skarbem Mołdawii jest ziemia. Grunty orne najlepszej jakości. Większość powierzchni kraju zajmują czarnoziemy. Tak dobre, że Niemcy w czasie wojny wywozili je stąd pociągami. Ciepły klimat i wapienny podkład dają idealne warunki do uprawy winogron.

Cricova. Piwnice z winem

Pozyskując kamień do budowy Kiszyniowa w skałach z muszlowca wydrążono rozległe sztolnie. W ten sposób powstały olbrzymie podziemne korytarze. Szybko okazało się, że panują w nich idealne warunki dla dojrzewania i przechowywania wina. Stała temperatura od 12 do 14 stopni Celsjusza i wysoka wilgotność. W czasach ZSRRR, w dwóch największych wyrobiskach, położonych blisko Kiszyniowa umiejscowiono winiarskie zakłady. I tak Milestii Mici stało się największą na świecie piwnicą winną (wpisana do „Księgi Rekordów Guinnessa”). Jest tak olbrzymia, że zwiedzamy ją przemieszczając się samochodami! Tutejsze korytarze mierzą ponad 200 km! W drugiej co do wielkości Cricovej (120 km!) w podziemnych, wykutych w skale pomieszczeniach znajdują się nie tylko magazyny, ale też linie produkcyjne, wytwarza się tu szampana. Ozdobą Cricovej jest również jej kolekcja, najstarsze wino pochodzi z 1902 roku! Zwiedzanie jednej i drugiej piwnicy kończy się degustacją.

moldawia_cicova_degustacja wina_krzysztofmatys

Podziemne sale do degustacji wina w piwnicy Cricova

Historia

W średniowieczu miejscowe wino było znane i cenione. Importowano je również do Polski. Później przyszła wyniszczająca okupacja turecka, a z nią upadek winiarskich tradycji. Wróciły na początku XX wieku, wraz z Rosjanami. Po włączeniu tych terenów do imperium carów przed winnicami Mołdawii otwarty został olbrzymi rynek. Podobnie w ZSRR, aż do Gorbaczowa, kiedy to w ramach ogólnokrajowej walki z alkoholizmem wykarczowano niemal połowę mołdawskich winnic. Dla miejscowych był to kataklizm. Później przyszły kolejno rozpad imperium, wojna domowa o Naddniestrze i olbrzymi kryzys. Lata trudnego życia w niemal upadłym kraju. Teraz jest już lepiej. Mołdawia weszła na drogę integracji Unią Europejską, ograniczono korupcję, zadbano o bezpieczeństwo.

moldawia_cricova_saladegustacji_krzysztofmatys

Kilkadziesiąt metrów pod ziemią. Sala wydrążona w muszlowcu, więc wystrój morski.

W Mołdawii wino jest produktem strategicznym i elementem politycznych rozgrywek. Straszaka w postaci ograniczeń w jego imporcie używała Moskwa. Po raz pierwszy w 2006 roku (do tego czasu rynek rosyjski przyjmował 80 proc. eksportu mołdawskiego wina). Po raz drugi latem i jesienią 2013 roku, przed wileńskim szczytem Partnerstwa Wschodniego. Kiedy władze w Kiszyniowie zdecydowały się parafować umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, Moskwa wprowadziło embargo na mołdawskie wina.

Wino stanowi 20 proc. PKB Mołdawii oraz 30 proc. eksportu tego kraju.

moldawia_purcari_krzysztofmatys

Krajobraz wokół Purcari

Mołdawianie podkreślają, że nawet na mapie ich kraj przypomina kiść winogron. Jedna z najważniejszych mołdawskich legend opowiada historię oblężenia twierdzy w Sorokach. Broniono się ostatkiem sił, brakowało jedzenia i wody. Wtedy nadleciały bociany. Każdy z nich trzymał w dziobie kiść winogron. Upuszczone nad twierdzą, spadły na dziedziniec i dzięki temu obrońcy mogli się posilić. Odzyskali też wiarę w zwycięstwo. Od tej pory bocian biały trzymający w dziobie winogrona jest symbolem mołdawskiego winiarstwa.

Polecam też artykuł: Mołdawia – królestwo wina.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys

Wycieczka do Mołdawii winnym szlakiem.

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén